poniedziałek, 15 lutego 2016

pobyt

Będąc w Arabii Saudyjskiej, Jemenie czy Libii, Europejczyk musi bezwzględnie stosować się do tamtejszych zwyczajów i sposobu bycia. Byłoby nie do pomyślenia, gdyby ktoś chciał oficjalnie wybudować tam np. kościół katolicki, czy też stosować inne europejskie zwyczaje, nie mówiąc już o swobodach w sposobie bycia i ubioru. Dlaczego my, będąc u nich musimy stosować się do miejscowych zwyczajów, "zapomnieć" o swej europejskości, a oni do nas przenoszą się z całym bagażem religijno-kulturowym i surowością sposobu bycia? Przecież, jeśli nie chcę zmieniać swoich zwyczajów, nie odstępuję ani na krok od surowości religijno-kulturowej – to siedzę w domu, a nie wyjeżdżam do obcego kraju, aby tam narzucać swoje zwyczaje i sposób bycia. A może ktoś z imigrantów zabierze głos w tej sprawie Jesteśmy tolerancyjni i wielkoduszni. Wielokrotnie tego dowodziliśmy. Interesujące jest raczej pytanie: po co immigracja muzułmańska w Polsce? We Francji ludzie ci przyjechali z kolonii, aby budować infrastrukturę jako robotnicy sezonowi. Potem p. Chirac wydał zgodę na łączenie rodzin i tak powstała niezasymilowana mniejszość, choć jeszcze p. de Gaulle przestrzegał że chrześcijanie i muzułmanie są jak woda i olej: trudno ich wymieszać. W UK po IIWS wydano akt o obywatelstwie licząć na immigrację wykształconej indyjskiej elity. Skończyło się na immigracji pakistańskiej biedoty. Polska nie miała kolonii ani związków kulturowych z bliskim wschodem, siłę roboczą importuje raczej z dalekiego wschodu po co ma więc przyjmować w obszar swojego systemu socjalnego niewykształconych immigrantów nieprzygotowanych do życia w naszym społeczeństwie??