niedziela, 16 sierpnia 2020

sezon

 Na całym świecie trwają badania nad "efektem ubocznym" szczepionki BCG. Naukowcy podejrzewają, że może ona powodować wyższą odporność na koronawirusa SARS-CoV-2. Teoretycznie każdy Polak został zaszczepiony przeciwko gruźlicy. Zapytaliśmy prof. Roberta Mroza, jak można sprawdzić, czy immunizacja działa poprawnie i czy warto zaszczepić się przeciwko gruźlicy ponownie?Kiedy na świecie zaczęła się pandemia koronawirusa, naukowcy od razu zwrócili uwagę na zasadniczą różnicę w statystykach. W krajach najbardziej dotkniętych przez koronawirusa jak Włochy i Hiszpania współczynnik śmiertelności z powodu COVID-19 sięgał nawet 12 proc. W Holandii, Belgii i Francji ok. 10 proc. We wszystkich tych krajach też częściej odnotowywano ciężki przebieg COVID-19 u pacjentów. Natomiast w Europie Środkowej i Wschodniej oraz w Portugalii sytuacja wyglądała zupełnie inaczej: śmiertelność była niższa, a pacjenci wykazywali łagodniejsze objawy choroby. Przykładem jest choćby Polska, gdzie współczynnik śmiertelności wynosi 3,56 proc.

Badania oparte na analizach statystycznych dowodzą, że różnica może wynikać ze szczepialności na gruźlicę. W krajach, gdzie co najmniej do 2000 roku obowiązywały szczepienia BCG, odnotowano mniej zakażeń i zgonów z powodu COVID-19. Gdyby na przykład w USA obowiązywały takie szczepienia, to do 29 marca zmarłoby 468 osób zamiast 2467 - wyliczyli naukowcy. Hipotezę tę mają potwierdzić badania eksperymentalne, które trwają obecnie w Holandii, Australii oraz w Polsce.Dzisiaj nie mamy twardych dowodów na to, że szczepionka BCG mogła wzmocnić naszą odporność przeciwko koronawirusowi SARS-CoV-2. Nie mniej jednak społeczeństwa, gdzie szczepienia przeciwko gruźlicy obejmowały blisko 100 proc. populacji, wykazują mniejszą śmiertelność z powodu COVID-19 oraz łagodniejszy przebieg choroby. Moim zdaniem hipoteza nie tylko ma sens, ale i jest jedynym logicznym tłumaczeniem - opowiada

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz